Pisanie dla przyjemności.

Ostatnio trochę czytam o różnych rzeczach marketingowych, reklamowych, sprzedażowych – wszystko w związku z firmą. Natrafiłam na e-book odnośnie blogowania. No i w tym e-booku było napisane, że jestem beznadziejnym blogerem… :/ Wszystko, ale to wszystko robię źle 😀 Nie linkuje, nie podpisuje, nie pozycjonuje, nie piszę świadomie postów jak i tytułów do nich a do tego jestem niesystematyczna. Ajajajajaaaaaaj… 😀 Niesamowite ile człowiek z jednego e-booka może się dowiedzieć.

Fakt, który przemawia za moją nieświadomością i beznadziejnością, jest taki, że nigdy wcześniej ani teraz nie chcę zarabiać na blogu. Prowadzę go hobbystycznie i dla przyjemności. Dzięki temu tworzę księgę przemyśleń, wspomnień – takiego rodzaju pamiętnik. Ani tu co sprzedać, ani namówić do sprzedaży. Nie taki był cel. Celem było aby zmotywować się do systematyczności, do nauki robienia zdjęć do każdego posta i do możliwości ponarzekania trochę na życie, a dzięki temu oczyszczeniu się z frustracji czy żalu.

Nie wiem jak Wy, moje blogowe koleżanki i koledzy, ale dobrze mi z takim faktem. 🙂 Blog moim zdaniem spełnia swoją funkcję, przez moment zastanawiałam się czy nie ruszyć z tym wszystkim „na ostro”, ale szybko mi przeszło. Polonistką nie jestem, język też raczej rynsztokowy a nie piękny i lotny. Zatem gdzie ja się tam w świat będę pchać z moimi wypocinami. Jestem i tak w szoku, że ktokolwiek miał ochotę wejść na mojego bloga, coś przeczytać i zostawić komentarz. Bardzo jest mi miło z tego powodu.

Inaczej mają ludzie, którzy chcą w ten sposób zarabiać. Ponoć (zdaniem autorki e-booka) to bardzo łatwe, tylko trzeba wiedzieć jak. Nie powiem, żebym się nie zgadzała. Wszystko co pisze kobieta trzyma się kupy. Tyle, że czy można każdą branżę, każde blogowanie podpiąć pod tę teorię? Zawsze jestem sceptycznie nastawiona do takich rewelacji. A może to ja nie mam zdolności, na tyle mądrości i zaparcia by iść dalej? Coś zapewne w tym jest.

Trochę mnie tu nie było – znowu. Zapewne będzie tak się działo co pewien czas, gdyż im więcej pracy zawodowej tym mniej czasu na inne hobby. Trochę szkoda, ale nie dam rady z 24 h wyciągnąć więcej. Musiałabym już coś poświęcić, a nie za bardzo jest co…. Niemniej mam nadzieję, że znajdą się osoby, które od czasu do czasu wejdą na bloga i sprawdzą czy szalona kodmama dodała coś nowego 😉 No co ja poradzę, że taki kiepski bloger ze mnie 😛 Nawet nie obiecuję, że się poprawię – już dorosłam do świadomości, że to niemożliwe 😀 😉

737A8791-Edit

8 myśli w temacie “Pisanie dla przyjemności.

  1. Ja czytam i zawsze czekam a hajsy bys miala dobre z twoimi opowieściami nie raz z kryptu =D

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hahaha, no coś w tym jest 🙂 Dobrze, że jesteś :*

      Polubienie

  2. No to witaj w klubie! 🙂
    W sieci jestem od ok. 1997 r., wtedy jeszcze nie było blogów, ale jako informatyk już co nieco zostawiałem w sieci. Także nie traktowałem bloga jako źródła dod. dochodu. Pisałem natomiast o psychologii, elektronice i fotografii, bo takie były oczekiwania moich Czytelników. No i właśnie. Widzę, że zaczynasz robić portrety, to trudne, ale Tobie – jak zawsze – wychodzi świetnie. I tu mam prośbę. Chciałbym na swoim blogu „foto-anzai” zamieścić Twoje zdjęcie i omówić pewne drobne błędy, które mogą się przydać w przyszłości. Oczywiście – jeżeli wyrazisz zgodę – zdjęcie będzie autoryzowane i wcześniej prześlę Ci dane o czasie i miejscu zamieszczenia.
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Jasne nie ma problemu 🙂 Zawsze skorzystam z dobrej rady 🙂

      Polubienie

  3. nie ma nic złego w pisaniu dla przyjemności, nie na każdym blogu ma się przecież zamiar zarabiania. Jeżeli jest częścią promocji firmy to oczywiście, ale gdy jest zbiorem własnych przemyśleń to ma inną wartość dodaną w postaci wymiany myśli z komentującymi 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zgadza się. Mój wywód ma początek w tym, że kilka razy usłyszałam z uszczypliwością w tonie mówiącego „A co ty masz z tego pisania?” No cóż… mam przyjemność. Tylko i aż tyle 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  4. Jesteś przepiękną dystyngowana kobietą. Nie mogę oczu oderwać

    Polubienie

  5. Zaglądam i za każdym razem cieszę się jak dziecko, kiedy/jeśli coś znajduję nowego. A poza tym – a niby dlaczego nawet pisać nie można dla przyjemności? Czy wszystko musimy od razu przeliczać na walutę?

    Polubienie

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close