Pewność.

Wczoraj razem z szarańczą postanowiłam upiec ciasto. Wybrałam drożdżowe, bo jakaś ochota mnie naszła. Zawsze wychodzi mi w sam raz. Wysokie, pulchne, z kruszonką i owocami, nie przesuszone, nie za słodkie, no nieskromnie powiem – idealne. Razem przygotowaliśmy wszystko. Fakt, że robienie czegokolwiek w kuchni razem z trójką dzieci, wymaga większego skupienia i sprawdzenia czy zrobiło się wszystko jak powinno, ale nie zwracałam jakoś większej uwagi na przepis, bo już go pamiętałam.  🙂 Miksowaliśmy, wlewaliśmy i mieszaliśmy. Zostawiłam ciasto do wyrośnięcia… i tu zaczęły się schody. Godzina mija a tu nic. Wylałam na blachę. „Może tu wyrośnie?” gadałam do siebie w myślach. Mija kolejna godzina… nic. Nigdy jeszcze mi się nie zdażyło. Wstawiłam do piekarnika. Wiedziałam, że już nic z tego nie będzie, ale chciałam poeksperymentować. No wyszedł piękny zakalec. 😀 Usiadłam na spokojnie wieczorem. Przemyślałam wszystkie swoje ruchy przy robieniu ciasta. Doszłam do tego, że poległam bo… byłam zbyt pewna siebie. ( no i oprócz tego, że prawdopodobnie drożdże były stare, albo dałam ich za dużo, albo było za zimne mleko, a masło za gorące 😉 )

Zawsze ciasto wychodziło, zatem nie zwracałam uwagi na przepis, robiłam z przeświadczeniem, że nic nie może mnie zaskoczyć, że potrafię i że wyjdzie i tym razem.

Można to przełożyć na każdą dziedzinę życia: praca, związek, przyjaźń czy pasja.

Moja przyjaciółka miała kiedyś biznesową sesję z jakimś znanym fotografem. Zapytałam ją o wrażenia. Powiedziała, że ma mieszane uczucia. Pan ma bardzo dobre opinie, dlatego zdecydowała się na współpracę. Tymczasem fotograf ponoć miał dość duże mniemanie o sobie i swojej pracy, a rezultaty nie były aż tak spektakularne na jakie wskazywało jego zachowanie. Był za pewny siebie. Bo wiedział, bo robił to setny raz, bo znał przepis na pamięć.

Związek? Małżeństwo? Czy czasami nie jesteśmy za pewni siebie? Przecież się znamy tyle lat. Co mogło by się stać? Zawsze będziemy razem!!! No tak… ja byłam, aż do rozwodu 😉 Przyznaję się, że w pewnym momencie (wtedy) też czułam się za pewnie… Nie żeby to był jedyny powód, ale jeden z kilku…

Kiedy kochasz swoją pasję tak bardzo, że czasami zapominasz o jakimś drobnym szczególe, który może skończyć się tragicznie. Pewność siebie. Ilu tak zginęło? Motocykliści, spadochroniarze czy alpiniści. Wszystkie sporty ekstremalne – tam pewność siebie i swoich umiejętności jest potrzebne, jednak wystarczy jakieś niefortunne zrządzenie losu i ta pewność może zabić.

Zakalec jest bardzo dobry – zjadłam już pół blachy 😉 Oczywiście od męża się nasłuchałam, że w ciepłe miejsce trzeba było dać, że przykryć szmatką i takie tam… 😉 Za tydzień spróbuję jeszcze raz upiec ciasto na spokojnie i ze starannością jakbym piekła je pierwszy raz.

O innych dziedzinach życia też mam parę przemyśleń… 🙂 Trzeba ćwiczyć, starać się i ulepszać, nie osiadać na laurach, sprawdzać i podnosić kwalifikacje… być coraz lepszą wersją siebie bez tej „negatywnej” pewności siebie nazywaną zadufaniem (ta „dobra” pewność siebie jest bardzo potrzebna by normalnie funkcjonować).

Spokojnego tygodnia :*

pewność, kodmama

17 myśli w temacie “Pewność.

  1. Na to już chyba niegdy niczego nie będę pewna na 100 %

    Polubienie

    1. Pewność na 99,99%! Zawsze trzeba zostawić jakiś ułamek na możliwość błędu 😉 buziaki 😘

      Polubienie

  2. Zakalec skłonił Cię do pięknych przemyśleń. Bardzo prawdziwe, odnosimy porażkę, kiedy najmniej się jej spodziewamy. Jesteśmy zbyt pewni siebie, nie doceniamy przeciwnika (czy przeciwności losu).
    Jednak z takich wpadek potrafią też wyjść nowe, niesamowite rzeczy.

    Ciasto wygląda pysznie ❤

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zgadza się, mogą wyjść nowe rzeczy pod warunkiem, że ktoś umie uczyć się na własnych błędach 🙂
      Ciasto pomimo zakalca całkiem dobre 😘

      Polubione przez 1 osoba

  3. świetne przemyślenia. rzeczywiście inspirujące. I aż mnie zatkało, że sobie radzisz sama z trójką dzieci i jeszcze masz czas na blog. miłego tygodnia 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Z tym czasem to ciężko, dlatego ostatnio mnie tu trochę mniej, ale staram się jak mogę 😉 Wzajemnie dobrego tygodnia :*

      Polubienie

      1. ja ostatnio zobaczyłam, że przez cały styczeń też nie pisałam. Mam pozaczynane wpisy, ale nie mam kiedy dokończyć…

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ja mam 10 nowych wpisów… żaden nie dokończony. Dzisiaj pisałam totalnie z głowy, bo bałam się że mi umknie 😉 Więc całkowicie rozumiem :*

        Polubione przez 1 osoba

  4. Rutyna zjadła już niejedne zamiary i marzenia. Ale mogę Cię pocieszyć, też lubię drożdżowego zakalca. Mało tego znam sąsiadkę, która potrafi piec wspaniałe drożdżówki, ale jest łasuchem, ma duży brzuch i najczęściej w trakcie pieczenia potrząsa blachą tak, aby ciasto opadło, a potem zakalec jest już tylko jej. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hahahaha… Spryciarz z sąsiadki 😀 Tak ogólnie wolę normalne ciasto drożdżowe 😉 Ale jak już się stało jak się stało – nie wyrzucam. 😀 Kilka lat temu piekłam tylko zakalce 😉

      Polubienie

      1. Ja też się uważam, za fachowca od pieczenia drożdżówek (np. zawsze rozrabiam drożdże oddzielnie z cukrem i łączę z ciastem dopiero, gdy zaczynają robić, ale zawsze mi coś tam w środku opada. To nie jest jeszcze zakalec, ale … Drożdżówki są fajne, gdy są lekko wilgotne, można to osiągnąć dodając mąkę ziemniaczaną, ugotowanego startego ziemniaka, albo dobry olej. No i oczywiście trzeba je przechowywać w wilgotnym i zimnym miejscu.

        Polubione przez 1 osoba

      2. Kiedyś spróbuję 🙂 :*

        Polubienie

  5. Och kochana, nie chce mi się być lepszą wersją samej siebie. Zwolnij mnie, jam już stara, posiedzę, popatrzę, jak Wy się staracie. O matko, mój wiek to jednak ma urok. Nic nie buduję, nie wiję, nie składam. odpoczynek od wszystkiego. Dużo robię, ale z poczuciem, że tak naprawdę nic nie muszę. Fajna różnica. Karolciu i ty dożyjesz tego. Teraz piecz, doglądaj.. . Ja i zakalec drożdżowy z Tobą zjadłabym, bo z Tobą!!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ba, zazdroszczę Ci 🙂 Kiedyś i mnie się uda 🙂 Mam nadzieję, że na spotkaniu uda się zjeść „niezakalec” 😀 :*

      Polubione przez 1 osoba

      1. A nawet, jak zakalec będzie pyszny!

        Polubione przez 1 osoba

  6. Haha, ale fajny centymetrowiec😂też tak czasem spalę numer, i o dzieo, nie musi wygladac dobrze, żeby było dobre. A z głębszych przemyśleń, staram się rozwijać i być najlepsza wersja siebie😁jak to mówi Ewa Chodakowska:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hihi, no ma się te zdolności 😉 Bo Ewa to mądra kobieta 🙂

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz