Pakowanie, podróż i Turcja.

 

Zastanawiałam się od czego zacząć wakacyjne posty, bo będzie ich kilka (pomęczę Was trochę swoimi wypocinami) i doszłam do wniosku, że jak to na Polkę/Polaka przystało, zacznę od narzekania 🙂 😉
Pakowanie z trójką dzieci i mężem, który zawsze i wszystko wie najlepiej ( 😉 😛 ) jest ciężkie. Dzieci jak dzieci – chcą układać, przekładać, wkładać, podawać i zabrać ze sobą tonę zabawek. Chcą pomóc a w tej pomocy przeszkadzają i rozrabiają. Jak to dzieci. Za to z mężem musiałam przejść ciężka bitwę. „A po co to bierzesz?” „To nie będzie potrzebne.” „Szkoda na to miejsca.” Ech… jestem człowiekiem wyrozumiałym – wiem, że on nie wie, więc robię tak, żeby było, że słucham się i dostosowuje do zaleceń. 😀
Kością niezgody okazały się ręczniki turystyczne dla dzieci (takie cienkie, w sam raz do wytarcia po wyjściu z basenu), bo przecież „Tam będą darmowe” oraz mój stary, wodoszczelny telefon do robienia zdjeć na basenie, bo przecież „Bierzesz cały sprzęt do fotografowania, to po co jeszcze to?”. Po chwilowym spięciu zwyczajnie setny raz machnęłam ręką i wyciągnęłam rzeczy z walizki, ale uwierzcie mi to był pierwszy i ostatni raz kiedy ktoś wtrącił się do mojego pakowania. Na miejscu okazało się, że po „darmowe” ręczniki mężowi biegać się nie chciało, a na basenie moja cyfrówka została porządnie zmoczona i bałam się, że będzie po aparacie. Wyszło na moje… tylko czy było to potrzebne?? 🙂
Mężczyzna ( prawdopodobnie nie każdy ) pakuje sobie na wakacje 3 pary majtek, jedne spodenki i dwie koszulki, szczoteczkę do zębów, szampon i już. On jest gotowy. Uwielbiam to 🙂
Jednak powiem Wam, że mam coś z faceta. Siebie i trójkę dzieci spakowałam do jednej 20-sto kilogramowej walizki. NA 11 DNI! Jestem zajebista! 😀 Jak na lotnisku zobaczyłam ile ludzie mają bagaży to aż zwątpiłam czy wzięłam wszystko. 🙂 A my na naszą piątkę mieliśmy dwie walizki i moją torebkę. To wszystko. Inni na trzy osoby mieli np. trzy walizki oraz każdy z nich podręczny bagaż. Nie wiem co tam pakowali. 🙂
Kiedy bagaże udało się odprawić, okazało się, że samolot ma 2h opóźnienia. Nie będę komentować… Wystarczy sobie wyobrazić co działo się z dziećmi 🙂
Póżniej szarańcza padła w samolocie. Nie można ich było dobudzić kiedy wysiadaliśmy. Na lotnisku miała czekać na nas taksówka… nie czekała. 🙂 Tomek biegał i załatwiał transport. Kolejna 1h opóźnienia. Kiedy o 5:30 weszliśmy do pokoju… a Kaja o 6:30 była gotowa na baseny myślałam, że umrę. 🙂
11 dni na Riwierze Tureckiej. W jednym hotelu, nie wychodząc z niego, nie wiedząc co jest za murami i nie zwiedzając… Dla mnie masakra. Natomiast dzieci były wniebowzięte!
Baseny!
Zjeżdżalnie!
Morze!
Frytki!
Plac zabaw!
Miniklub!
Arbuz!
IMG_9588
Animacje!
Więcej nie potrzebowały. 🙂 Tak szalały, że nie było problemu z popołudniowym usypianiem. Usypiała nawet Ola, która nigdy nie śpi popołudniu 🙂
IMG_9802
Udało mi się wyciągnąć rodzinkę na dwa spacery. Raz rano i raz wieczorem. Tyle z mojego zwiedzania. 😉
Najwięcej zwiedziłam jadąc taksówką powrotną na lotnisko. Pan taksówkarz miał przewodnik po Turcji, który sobie obejrzałam. 😀
 Na lotnisku opóźnienie samolotu 2h…
Dom. Zakupy. Kolacja. Kąpiel. Sen. Rzeczywistość.
Kocham nasz kraj. Dlaczego? O tym w następnym poście 🙂
A Wy przed czy po urlopie? Podzielcie się zdjęciami. 🙂
Z weekendowymi pozdrowieniami :*

4 myśli w temacie “Pakowanie, podróż i Turcja.

  1. ja zawsze jestem przed urlopem lub po urlopie 😉 nie inaczej 😉 wszystkiego najlepszego kochana !!!!! ach te podróże ……zapraszam też na moje 😉 powodzenia w Turcji!!!

    Polubienie

    1. Trochę zazdroszczę 🙂 Pozdrawiam serdecznie i również udanych wyjazdów 🙂

      Polubienie

  2. Konsumowanie frytek przez Twoja szarańczę to niezwykle uroczy widok.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Taaaaak… 🙂 Frytki na śniadanie, frytki na obiad i kolację… 😀

      Polubienie

Dodaj komentarz